zb55
Administrator
Dołączył: 13 Paź 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ZGIERZ/SZCZECIN
|
Wysłany: Nie 13:30, 07 Lut 2010 Temat postu: c.d. WSPOMNIEŃ EWY... |
|
|
Cenna jest inicjatywa zapisywania wspomnień zawodowych - ludzie powinni poznać, co działo się w „Borucie”.
Mój kolega z podstawówki - Grzegorz M. po skończeniu Technikum Chemicznego pracował w „Borucie” .
Ja, absolwentka TCh, bałam się „Boruty” i wybrałam pracę w Łódzkiej Fabryce Firanek – „FAKO”.
Nie pamiętam dokładnie, ale chyba w roku 1973 otrzymałam straszną wiadomość o Grzesiu .
W obsługiwanym przez niego aparacie nastąpił niekontrolowany przez niesprawne mierniki wzrost ciśnienia, które wyrwało pokrywę aparatu - wrząca i żrąca zawartość spadła wraz z pokrywą na Grzesia.
Przeszedł ponoć kilka operacji w specjalistycznym, górniczym szpitalu dla ciężko poparzonych, być może w Piekarach Śląskich ?
To był piękny mężczyzna - został potwornie oszpeconym kaleką. Nawet nie wiem, czy przeżył ???
Okoliczności wypadku skrzętnie ukrywano – wszak były to czasy sukcesu i malowania trawy na zielono.
Na „Pirydynie” kobiety pracowały maksimum dwa lata, ze względu na zagrożenie zachorowaniem na raka i w konsekwencji bezpłodnością.
Moja koleżanka pracowała tam dwa lata i przenieśli ją na inny wydział, ale i tak długo nie mogła mieć dzieci.
Urodziła dopiero po 40-tce, po wielu latach leczenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|